Marta
Kiedy maluję, czuję, że wciąż mogę tworzyć świat, nawet jeśli moje ciało odmawia ruchu. Kiedy głaszczę psa albo ratuję chore zwierzę, przypominam sobie, że życie — każde, nawet najdrobniejsze — jest kruche i piękne. I że w tej kruchości jest jakaś niezwykła siła. W barwach, w świetle, w dotyku żywicy jest coś, co przypomina mi, że życie nadal we mnie płynie.
Nie szukam już cudów ani lekcji. Szukam tylko momentów, w których mogę być.
Z psami u boku, z ciepłem słońca na skórze, z obrazem, który powoli nabiera kształtu.
Czy fibromialgia nauczyła mnie czegoś? Siły, wrażliwości, samoakceptacji? Absolutnie nie. Wszystko to miałam już wcześniej. Moja choroba nie jest szlachetnym doświadczeniem, w którym wstaje się z kolan, żeby być lepszym człowiekiem. Ja po prostu jestem pomimo.
Nie mówiłabym o codziennym bólu i sztywności ciała. Nie powiedziałabym nic o walce, jaką codziennie toczę, żeby wstać i ruszyć do światła. A jednak mam ją — niewidzialną chorobę, która każdego dnia wypełnia mnie jak beton formę. Codziennie odcina od tego, co kocham. Taką, która codziennie po trochu zabiera przestrzeń wypełnioną dotąd ruchem, powietrzem, słońcem i miękkim futrem zwierząt.
Fundacja MIMOZA
Działamy na rzecz osób chorych na fibromialgię oraz ich bliskich. Jesteśmy pierwszą w Polsce fundacją związaną z tą chorobą.
KRS: 0001055359
adres e-mail:
Biuro Fundacji MIMOZA
ul. Strzegomska 4
59-400 Jawor, dolnośląskie