Malwina Martyniak
prezeska Fundacji MIMOZA
Choruję na fibromialgię, jestem osobą neuroatypową i dzień po dniu uczę się życia jakby od nowa.
Ogromną przyjemność sprawia mi wyrażanie się za pomocą sztuki. Wszystko co wpadnie mi w ręce staram się jakoś kreatywnie przetworzyć. Dużo czasu spędzam na łonie natury, spacerując po lesie, czy dbając o ogród. Uwielbiam zwierzęta i florę. Jestem osobą multipotencjalną, więc bardzo szybko się uczę i zdobywam nowe umiejętności. Lubię podejmować wyzwania i doświadczać nowości. Jestem też mistrzynią w organizowaniu, a w moim Umyśle znajduje się prawdziwa Kopalnia Pomysłów.
Dlaczego stworzyłam Fundację MIMOZA?
Malwina oznacza „matka wszystkich”, a pomaganie innym było dla mnie cnotą odkąd pamietam. Kieruję się w życiu miłością i altruizmem. A opieka jest dla mnie jak chleb powszedni. Czasem myślę, że mam dar wyciągania ludzi z największego bagna. Głównie dlatego, że sama często w nim tkwiłam.
Choroba wiele zmieniła w moim życiu. Od energicznej, ambitnej osoby… w pewnym momencie nie mogłam już chodzić do pracy, nie miałam sił na jakąkolwiek aktywność, ani wychodzenie do ludzi. Czułam tylko ból, który potęgował się z każdą kolejną wizytą u lekarza… Nikt nie wiedział co mi jest ani jak można mi pomóc. Diagnoza, jak i Fundacja przyniosła ze sobą nadzieję na lepszą przyszłość. Pojawili się ludzie, którzy chcieli to ze mną dzielić, zrozumieli mnie i zaakceptowali, co dodaje mi wiele sił i energii do działania.
Krąży mi po głowie zdanie : Stwórz sobie życie, które chce się żyć. I taki też jest plan. Nie poddaję się przeciwnościom losu i zamieniam je na możliwości. Czasem jest trudno, czasem nie mam zupełnie siły, ale działanie na rzecz innych chorych przynosi mi wiele satysfakcji. To dla mnie bezcenne, kiedy usłyszę, że moje wskazówki okazały się być pomocne i sprawiły, że człowiek się choć chwilę nad sobą zastanowił i to poprawiło jego życie. Właśnie po to eksperymentuję na sobie co działa, obserwuję uważnie reakcje w ciele i pragnę dzielić się tym z innymi. Liczę, że każdy znajdzie w Fundacji MIMOZA coś dla siebie.
Co sądzę o tej idei?
Myślę, że robimy coś bardzo ważnego społecznie. Jesteśmy pierwszą fundacją w Polsce, która działa na rzecz chorych na fibromialgię. Choruję i wiem, jak potrzebne to jest. Kiedy po miesiącach, a dla niektórych nawet latach, udręki to jest jak złoty bilet. Nareszcie chorzy mogą poczuć się zauważeni, mogą mieć nadzieję na lepsze jutro, a przede wszystkim mogą zobaczyć, że ten problem dotyczy całej społeczności podobnych do siebie. Dużo lżej się cierpi, wiedząc, że jest ktoś, kto może trochę to cierpienie utulić i że nie jesteś w tym sam.
Oliwer Bilik
wiceprezes Fundacji MIMOZA
Witaj wędrowcze!
Skoro tutaj dotarłeś to chciałbym Ci podziękować za twój czas i chęć poznania mojej osoby.
Numero uno na mojej liście to zdrowie, które daje mi w życiu najwięcej frajdy. Bo dzięki niemu mogę chociażby uprawiać sport w każdej postaci, ale najczęściej sięgam po zestaw pływanie, piłka nożna, siłownia i rower. Te formy aktywności też najłatwiej wpasowują się w mój plan dnia i moje umiejętności, a nie ma lepszego uczucia jak to, kiedy czujemy się w czymś jak ryba w wodzie. Uwaga małe zaskoczenie – uwielbiam także gotować i nawet mi to wychodzi, a na dokładkę dodam o małym epizodzie modelingowym, co również dostarczało mi masę pozytywnych wrażeń i mocno mnie ukształtowało.
Jak by się zastanowić to nawet najmniejsze rzeczy sprawiają mi przyjemność – jak spotkania i rozmowy z najbliższymi, widok naszego pupila, ciepłe słoneczko latem, a dla mnie nawet deszcz jesienią – wcale tak wiele do szczęścia mi nie trzeba. Nieraz nie ma co daleko szukać, tylko wystarczy się w odpowiednim miejscu i czasie zatrzymać. Ja na tym zakończę swój poemat, a jeżeli jeszcze tutaj jesteś to mam prośbę – zastanów się co tobie sprawia przyjemność, a nie ją odbiera i doceń te rzeczy sto razy bardziej!
Dlaczego wybrałem Fundację MIMOZA?
Za wszystkim stoi moja przyjaciółka, która jest chora na fibromialgię. To dało mi dużego kopa kiedy na wszystko patrzyłem z boku, a nie mogłem za wiele zdziałać na jej rozpadające się zdrowie. Stąd też kiedy padł pomysł „fundacja mimoza” to nie zastanawiałem się ani chwili dłużej i odrazu wyraziłem chęć do działania. W życiu każdego z nas pojawia się wiele form sprawiania sobie przyjemności i dla mnie zupełnie nieświadomie taką formą okazało się prowadzenie fundacji. Kiedy zacząłem wchodzić, a w zasadzie dalej wchodzę w ten świat, to staje się to coraz bardziej ciekawe i pomimo wykonywania tych wszyskich obowiązków, nie czuje że coś mi w życiu odpiera, a wręcz przeciwnie widzę jak wiele mi to daje.
Co sądzę o tej idei?
Myśląc „fibromialgia” wielu z nas nie wie nawet, że taka choroba istnieje, a co dopiero organizacja, która pomaga tym osobom. Dlatego uważam, że cała idea powstania Fundacji MIMOZA jest czymś wspaniałym, co pomoże nie tylko ludziom chorym, ale także ich bliskim oraz każdemu, kto dowie się o naszych działaniach. Pomagając tym wszystkim osobom docenisz to co masz i że zawsze może być gorzej, a słysząc Fundacja MIMOZA nie będzie już znaków zapytania, tylko odpowiedzi.
Jowita Martyniak – Lech
fundatorka Fundacji MIMOZA
Odgrywam w życiu wiele ważnych ról. Jestem mamą na pełen etat, ale spełniam się również zawodowo jako Mentorka Kariery. Więcej o mnie dowiesz się klikając przycisk obok.
Dlaczego założyłam Fundację MIMOZA?
Moja córka choruje na fibromialgię i przeszłam ten proces z nią od samego początku. Jako matka doświadczyłam jaki to jest ból widzieć codziennie swoje cierpiące dziecko i nie móc jej pomóc. Wizyty od lekarza do lekarza, niewiedza i brak jakiegoś systemu, który pokaże kierunek drogi. Same szukałyśmy rozwiązań, sposobów… Z jednej strony czekałam kiedy będzie diagnoza fibromialgii, z drugiej strony ta jej diagnoza dała mi obraz jak młody, ambitny człowiek na starcie ma sobie w tym dziwnym świecie radzić, mając chorobę, która go destabilizuje… I tak powstał pomysł na stworzenie Fundacji. To był taki sposób na znalezienie czegoś dobrego w trudnej sytuacji. Na dnie, jak już masz taki zgon, niemoc, bezsilność i nie wiesz co zrobić dalej… trzeba tam zostać na chwilę, bacznie się rozejrzeć i można dostrzec jak się tam błyszczą te diamenciki.
Zawodowo pomagam ludziom w rozwoju, w poszukiwaniu oraz budowaniu ścieżki kariery. Chciałam pomóc córce odnaleźć sens w życiu, a jej sensem życia jest pomaganie innym. Wiedziałam jakie ma pomysły i jak wiele ich jest. Mimoza już gdzieś tam kwitła wcześniej, tylko nie wiedziała jak ukazać się światu.
Co sądzę o tej idei?
Mam nadzieję, że dzięki działaniom Fundacji proces diagnozowania i odnajdywania się w chorobie będzie dla chorych i ich bliskich łatwiejszy. Pamiętam czego doświadczałam, jakie trudności pokonywałyśmy… Jak już masz wiedzę o chorobie to wtedy trzeba zaakceptować i wprowadzić odpowiednie sposoby radzenia sobie z bólem. Nie dla każdego to będzie proste, ale na pewno warto to zrobić i dobrze, że powstała Fundacja, która może wskazać innym drogę, a także pokazać, że to problem dotyczący większej społeczności niż indywidualnej jednostki. Nie jesteśmy lekarzami, ale możemy podopiecznym wskazać sens życia, nauczyć ich z tą chorobą żyć, a do każdego z nich należy decyzja czy tą drogą pójdą.
Patrycja Jankowska
koordynatorka projektów
Są chwile, w których muszę przystanąć i zastanowić się kim jestem, jakie role pełnie w moim życiu, jak sobie radzę, dlaczego Siła Wyższa postawiła mnie w tym, a nie innym miejscu i czasie. Niektóre pytania zostawiam pod znakiem zapytania, na inne mogę odpowiedzieć tu i teraz. to zaczynamy.
Nazywam się Patrycja Jankowska.
Przede wszystkim jestem kobietą – człowiekiem z krwi i kości. Kobietą wartościową – nie dlatego że tak sobie wmawiam – Ci, którzy mnie znają wiedzą jak długą drogę pokonałam żeby tak o sobie myśleć, ale dlatego, że mam na to niezbite dowody.
Trudno nie jest na pierwszym miejscu postawić mojego macierzyństwa – mam troje – ZDROWYCH – dzieci. Są moją dumą, a ich charaktery wynikiem mojej ciężkiej pracy włożonej w ich wychowywanie.
Kobietą Biznesu – tak! zrobiłam to! założyłam firmę będąc matką. prowadzenie własnego biznesu jest bardzo rozwojowe i nie żałuję ani minuty poświęconego czasu a być w tym miejscu zawodowym, w którym jestem. Stylizacja paznokci to nie tylko malowanie paznokietków. to wiedza, styl, doświadczenie w różnych dziedzinach przekute w sukces.
Dlaczego wspieram Fundację MIMOZA?
Właściwie powinnam powiedzieć, że „fundacja” wybrała mnie, ponieważ to Pani prezes przyszła do mnie z propozycją – jednak ostatecznie jest to mój wybór. Mam przywilej znać Malwinę od kilku lat. Wiem, że kierujemy się podobnymi wartościami. Znam jej podejście do ludzi. Wiem jak kocha dawać innym uśmiech i szczęście, nawet kiedy jest w trudnej sytuacji. Widziałam proces powstawania fundacji i od pierwszych zdań byłam pewna, że zaczyna się coś pięknego i niepowtarzalnego. Od jakiegoś czasu myślałam o tym , że chciałabym aby moja firma wspierała fundację, która chce realnie pomagać ludziom. a MIMOZA da społeczeństwu o wiele więcej! pomaganie, empatyczne podejście do życia i ludzi, dawanie – z tego ludzie mnie znają a połączenie sił z Fundacją MIMOZA jest dla mnie nie tylko przywilejem, ale możliwością dzielenia się na większą skale.
Fibromialgia to choroba, która potrafi skutecznie zniewolić ciało.
Gdy dochodzi do tego brak wsparcia i zrozumienia społecznego przybiera potworną formę…